Ma na imię Alexa. Chodzi do 3. klasy gimnazjum, gdzie uczy się raczej przeciętna młodzież, taka jak ona. Jest jednak parę wyjątków- a mianowicie tzw. szkolna elita. Do tej grupy należy 5 osób, które teraz wymienię: Britney- "królowa", Scarlet- " podwładna", Jessi- "doradczyni królowej", Scott- " nadworny rycerz", Jake- "książe". Elita zawsze jest w blasku, to o nich najwięcej się mówi. Jake jako ostatni przyłączył się do tej grupki. Jest bardzo przystojny, do tego wysportowany (gra w futbol), inteligętny i zabawny. Alexa bardzo zdziwiła się gdy mianowali go "piątym członkiem królestwa", ale cóż, Bitney ma oczy i widzi jaki jest przystojny, a ona nie popuści takiej okazji. Było jej go trochę szkoda. To był pierwszy chłopak, który jej się na prawdę spodobał. Ale dlaczego ja opowiadam o elitce? Sęk w tym, że dziewczyny, które są ładne (w tym przypadku chodzi o Alexę)stanowią dla dziewczyn ze słynnej grupy zagrożenie. Więc skutecznie eliminują przeciwniczki, najczęściej ośmieszając je na oczach całej szkoły. Po Lucy, która skończyła w innej szkole, przyszła kolej na naszą bohaterkę. W sumie, w małym stopniu jest z tego dumna, że widzą w niej zagrożenie. Dziewczyna trochę nie rozumie ich toku myślenia. Przecież za nią nie "LATAJĄ" chłopacy, jest przeciętna. Już zaczynają sobie z nią pogrywać. Ostatnio podkładają jej nogi na korytarzu. Myślą, że to zabawne? Nie da się im tak łatwo. Ostatnio nawet udało jej się porozmawiać z Jakiem. I tak mijały kolejne dni, a elitka traktowała Alexę coraz gorzej. Jednak ona nie poddawała się. Pewnego dnia Jake przechodził korytarzem i niechcący wytrącił z rąk Alexy książki.
- Bardzo cię przepraszam- powiedział i spojrzał jej głęboko w oczy.
- Nic się nie stało.- odpowiedziała, wyraźnie oszołomiona i zachwycona błękitem jego oczu.
- Jakoś ci to wynagrodzę.- rzucił krótko i podniósł książki.
- Na prawdę nie trzeba.- Alexa odebrała książki i już jej nie było.
Całą lekcje biologii myślała o Jake'u i jego błękitnych, dużych oczach. Nie mogła się skupić. Wiele było takich dni, że spędzali razem każdą przerwę, uśmiechali się do siebie porozumiewawczo, po nocach pisali do siebie. Niestety reszta elity szybko podchwyciła temat. Britney zaostrzyła środki. Alexa płakała czasem, bo poczynania elity były powoli nie do zniesienia. Powoli się poddawała. Następnego dnia w szkole Jake zaczepił ją:
- Cześć, mam do ciebie pytanie- szeroko uśmiechnął się i popatrzył jej w oczy, jak miał w zwyczaju to robić.
- Ale on jest przystojny. Zabójczo przystojny. Do tego jego charakter. Wspaniały charakter.- pomyślała.
- No dawaj.- rzuciła.
- Czy nie poszłabyś ze mną po szkole do tej małej kawiarenki na Rolling Street?- zapytał śmiało.
- Nie.- spuściła oczy i odeszła w głąb korytarza.
Chyba sama się zdziwiła swoją odpowiedzią. Po długich przemyśleniach, doszła do wniosku, że zna przyczynę odmowy. Po prostu boi się. Boi się, elity. One ją zniszczą, a jeszcze Jake będzie miał kłopoty. Następnego dnia unikała go i udawało jej się, aż do końca lekcji. Kiedy szła do domu, nagle ktoś za nią zawołał jej imię. Odwróciła się. To był on. Popatrzyła na niego przez dłuższą chwilę, a potem obróciła się na pięcie i pobiegła szybko przed siebie. Miała łzy w oczach. Była zdezorientowana. Stwierdziła, że pójdzie do ulubionego parku i pospaceruje trochę, by pomyśleć. W parku spotkała chłopaka ze szkoły i w zasadzie przesiedziała z nim całą godzinę. Miło jej się tak gadało. Podczas kolejnych dni wiele chłopaków ja otaczało. Niektórzy powiedzieli, że im się podoba, inni, że się zakochali. Tylko, że żaden nie był taki, jakiego chciała, bo prawda była taka, że chciała tylko Jake'a. A on? On także myślał o niej dzień i noc. Marzył o tym, aż któregoś dnia ich drogi ponownie się skrzyżują i będą mogli być razem, mimo przeciwności losu jakie stawiało im życie.
Nikt tego nie wiedział, ale... Ale Jake się zakochał. Alexa była inna niż wszystkie dziewczyny. Miała w sobie coś takiego... Czego nie miała na przykład taka Britney. Ona mogła mieć botox, ale Alexa miała charakter. Taki charakter, którego ze świecą szukać. Oboje się zakochali. Szaleńczo. Na zawsze...
Była sobota. Wreszcie dzień wytchnienia. Alexa miała już dość wszystkiego. Usiadła na hamaku z nową książką. Zatopiła się w lekturze. - Alexa, list do ciebie! - zawołała nagle jej mama. Dziewczyna była zdziwiona. Kto w dzisiejszych czasach pisze listy? Mimo to, zaimponowało jej to. Poczuła, że to nawet romantyczny gest.
Droga Alexo!
Podążaj śladem czerwonych róż.
Pierwszy przystanek otrzymujesz ode mnie
już teraz.
Następnego szukaj w swojej ulubionej kawiarni.
Chcę wreszcie cię spotkać.
Porozmawiać.
Nie bój się.
Do zobaczenia.
xoxo
Do listu dołączona była piękna, czerwona róża. Taka, jaką Alexa uwielbiała. To był jej kwiat - niczym odzwierciedlenie jej duszy. Ruszyła tajemniczym tropem. W kawiarni otrzymała kolejny kwiat i miała iść do kwiaciarni, potem do kina, następnie do szkoły, a jeszcze później do biblioteki. Wtedy pozostały jej tylko strzałki. Były wszędzie. Dosłownie. Na drzewach, ławkach, nawet niektórzy ludzie je trzymali. Tym śladem doszła do cudownego ogrodu. Była w raju. Wtem zauważyła ogrodnika zmierzającego w jej stronę. Podał jej ogromny bukiet czerwonych róż i bilecik.
KOCHAM CIĘ ♥
Mówiła treść wiadomości. Chłopak podniósł kapelusz, który wcześniej zakrywał jego twarz. Nie wierzyła. To był Jake! Podszedł do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek, który wyrażał wszystkie ich uczucia. - Ja ciebie też. - oznajmiła i wtuliła się w ukochanego. Ten podniósł ją i okręcił wokół własnej osi.
Alexa zrozumiała, że czasami nie warto oceniać po okładce. Bo pozory często mylą...
☺ ☺ ☺
Przed Wami pierwszy one shot autorstwa
Smiler2109 i Mrs.Blanco
Mamy nadzieję, że przypadł Wam do gustu.
Liczymy na szczere opinie w komentarzach
i serdecznie zachęcamy do zamawiania
OS'ów w zakładce ZAMÓW OS
w wybranej przez Was tematyce.
Do napisania ♪
Smiler2109 i Mrs.Blanco
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny, naprawdę ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
www.jortini-my-history.blogspot.com
Buziaki :*
Czekam na kolejne OS' y :)
Wspaniały!
OdpowiedzUsuń